Forum Golgota Młodych w Serpelicach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nasze świadectwa
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Golgota Młodych w Serpelicach Strona Główna -> Golgota Młodych 2008
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Sob 9:49, 30 Sie 2008    Temat postu: Nasze świadectwa

Jeśli w tym temacie nikt się nie wypowie, będzie to znaczyło, że daremne było to spotkanie... ODWAGI!

P.S. ja się wypowiem później, bo muszę jeszcze ciut poukładać to, co przeżyłam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przyszu M.




Dołączył: 09 Sie 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kobyłka

PostWysłany: Sob 10:03, 30 Sie 2008    Temat postu:

Ja napisze krotko :na tym spotkaniu zrozumialem ze Bóg jest wszedzie : W słowie w tancu, w ludziach . Pan na tym spotkaniu obdarzyl mnie pokojem Smile CHWALA PANU !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeleine
Animator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:11, 30 Sie 2008    Temat postu:

Po primo -> przez net o wiele łatwiej powiedzieć świadectwo niż na żywo jak to było w czwartek. podziwiam osoby które mówiły świadectwa w czwartek są pełne odwagi i to bardzo podziwiam, bo nie wiem czy sama potrafiłabym wystąpić przed takim tłumem osób słuchających tego co mówię jest to bardzo trudne.

A teraz czas na moje świadectwo chociaż przyznam, że też mi je trudno wyznać chociaż przez Internet niby "łatwiej".

Na Golgocie Młodych zrozumiałam i uświadomiłam sobie, że potrzebne jest cierpienie bo tak naprawdę dzięki niemu możemy przemienić swoje życie, zrozumieć swoje błędy...cierpienie jest Krzyżem, dzięki któremu możemy podążać tka naprawdę za Jezusem...Zrozumiałam także, że zło musi istnieć dlatego żebyśmy docenili ogrom dobra i Wielkość i potęgę Miłości.

Oraz to, że chociaż niektórzy ludzie nas krzywdzą w różny sposób, bo najczęściej nas nie rozumieją to ZAWSZE powinniśmy im wybaczyć i zacząć układ relacje od nowa.

Na GM zrozumiałam także, że powinniśmy zawsze troszczyć się najpierw o drugiego człowieka, a dopiero później myśleć o sobie.
W dzisiejszym świecie powszechne jest stwierdzenie "Najlepsze dla Ciebie" czy właśnie tego chcemy zaspokojenia wyłącznie swoich potrzeb ? Czyż nie większą radość sprawia troska o drugiego człowieka i pomoc kierowana w jego stronę?
Powinniśmy pamiętać przede wszystkim o "wrażliwości na drugiego człowieka" nie możemy być tylko biernymi obserwatorami, którym interesuje wyłącznie tylko swoja osoba.
Jak to w życiu nasza pomoc może zostać odtrącona, albo przez to możemy być odtrąceni przez ludzi....ale zawsze należy pamiętać o Jezusie i o tym, że był wrażliwy na drugiego człowieka...

Pamiętajmy także żeby z Golgoty nie wynieść wyłącznie wspomnień jakie były np. koncerty czy też wspomnienia śmiesznych sytuacji, albo zachowań tylko o tym, że z Golgoty Młodych powinniśmy zabrać ze sobą do swojego domu Jezusa i kontynuować to dzieło GM nie tylko przez wspomnienia, ale także przez nasze postępowanie...aby nie było to tylko oczekiwanie od Golgoty do Golgoty albo od pielgrzymki do pielgrzymki tylko żeby było to budowanie relacji z Chrystusem i zaproszenie Go do swojego życia...podążanie Jego śladami....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Sob 18:19, 30 Sie 2008    Temat postu:

Ciągle jeszcze myślę o TYM czasie w Serpelicach, i ciągle pojawiają się nowe myśli, ciągle dostrzegam, że faktycznie JOŁ ;D
Wiecie, tak przede wszystkim widzę u siebie większą ufność w plany Boże... Może brzmi mało logicznie, ale serio zauważam, że nie narzekam tak bardzo na to, co nie było mi dane... Pan Bóg "zabrał mi" kilka bliskich osób, ale tylko dzięki temu mogłam wykorzystać wolny czas na rozmowy z innymi... No i spoglądam na ten czas chyba też mniej egoistycznie... Bo to, że mi się coś nie podobało, nie znaczy wcale, że nie było potrzebne komuś innemu... Ale numer Laughing , chyba naprawdę udało mi się dostrzec drugiego Człowieka.... Rolling Eyes wiem też, że to co przeżyłam będzie "wychodziło na jaw" przez jakiś czas, nie tylko teraz po zakończeniu spotkania Wink , dlatego też, na chwilę obecną, chyba już będę kończyć... Rolling Eyes Dodam może tylko, że wraz z ową ufnością, Pan Bóg "podesłał" mi też wielki spokój z niej wypływający... Very Happy
i za to Bogu niech będą dzięki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Śledzik
Animator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Biała Podlaska/ LBN

PostWysłany: Nie 19:05, 31 Sie 2008    Temat postu:

ja jechałam na GM zarówno z radością że spotkam się z przyjaciółmi jak i z lękiem, bo nie wiedziałam co mnie czeka. 2 dni wcześniej wróciłam z Gdańska gdzie byłam przez miesiąc, pracowałam. Czułam się tam strasznie samotna, gdyż obracałam się w środowisku osób niewierzących, niepraktykujących, bez wspólnoty. Zamknęłam się w sobie ze swoją wiarą i stwierdziłam że jakoś przetrzymam ten czas i zamknę się na innych. Jenak Pan miał inny plan. Posyłał mnie do ludzi, którzy choć sprawiali wrażenie agresywnych i niezainteresowanych Kościołem to uważnie mnie słuchali i naprawdę widać było tą chęć poznania Boga, dotknięcia Jego Miłości. Dlaczego o tym piszę? bo do tej pory wydawało mi się że drugi człowiek to po prostu osoba. Nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela i nie wiem jak to jest być w głębokiej relacji, zazwyczaj mimo tego że mam wielu znajomych to cieszę się nimi raz na jakiś czas. Na tegorocznej GM odkryłam, że takie płytkie relacje mnie nie cieszą, że jestem jak to określiła moja koleżanka : samotna w tłumie. To naprawdę straszne uczucie. Poczułam potrzebę innego spojrzenia na drugą osobę, taką szczerą i prawdziwą. Zrozumiałam, że to, że ludzie mnie mijają to nie ich wina, lecz moja. To, że nie potrafią mnie zrozumieć to dlatego, że ja ich nie rozumiem. Traktuję ich dokładnie tak, jak NIE chcę by mnie traktowano. To jakaś paranoja!
Jak tylko przyjechałam i okazało się że mam być animatorem to w ogóle się wkurzyłam, że sobie nie poradzę, że co ci ludzie wyprawiają i w ogóle. Ale w sumie to było dobrze, dużo mnie nauczyła moja grupa mimo iż było cicho i spokojnie. Właśnie dlatego! Ja zawsze rozchachana rozgadana nananana myślałam że na spotkaniach będzie wesoło, wszyscy się otworzą a tu zonk. Nie chciałam źle myśleć o tych ludziach, w końcu to osoby którym mam coś przekazać. Które też wiele mi pokazały, trochę postawiły mnie z powrotem na ziemię.
Chcę się zmienić i w końcu zdusić w sobie pychę i zabić te błędne pojmowanie, szufladkowanie ludzi. Chcę się zaprzyjaźnić z drugim człowiekiem mimo jego wad i chcę uczyć się szacunku do KAŻDEGO człowieka. Właśnie TO uświadomiła mi GM.

to takie moje świadectwo, których za Chiny bym się nie podzieliła gdyby coś we mnie nie pękło na tych rekolekcjach. I to jest właśnie piękne.
JOŁ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeleine
Animator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:27, 01 Wrz 2008    Temat postu:

"Każdy ma swoją małą albo dużą Golgotę i każdy ma swoje małe albo duże Zmartwychwstanie..."

o.Józef Kozłowski SJ


Golgota nie kojarzy się nikomu z radością, wesołością...tylko z bólem, cierpieniem... i z Krzyżem...który nie jest łatwo nieść na własnych barkach...
Podczas Golgoty Młodych zrozumiałam, że nie można odrzucać cierpienia i krzyża, nie można iść na "łatwiznę" i wybierać rozwiązania które mi najbardziej pasuje...i które przyjdzie z łatwością...Zrozumiałam, że potrzebuję Kogoś kto pomoże mi nieść mój krzyż i zrozumiałam, że chociaż byłabym uparta i pełna determinacji to i tak nie dam rady zrobić tego sama...potrzebny jest mi Ktoś kto pomoże mi w niesieniu krzyża...w Kim znajdę oparcie...zrozumiałam, że tą Osobą jest Jezus...

Po GM odczuwam ogromną tęsknotę bo na niej znalazłam zrozumienie, zaufanie, wspólne poglądy i ludzi dla których Jezus jest w życiu najważniejszy...niestety jak to w życiu bywa powrót do rzeczywistości...w której nie do końca jestem przez wszystkich rozumiana...a mój wyjazd do Serpelic na GM niezbyt przychylnie odbierany...przez wszystkich...
Moi znajomi "Co Golgota?a co to w ogóle w tych Serpelicach?" i takie miny trochę prześmiewcze...bo to spotkanie religijne i niezbyt to co się wiąże z Bogiem jest dobrze odbierane przez dzisiejszy świat...prawda fajnie jest spędzić ostatni tydzień sierpnia gdzieś nad morzem, albo na wypadzie ze znajomymi to jest trendy...odpocznie się, poopala...

Golgota Młodych nie była dla mnie łatwym spotkaniem, intensywny program dnia, dużo wartościowych treści w ciągu kilku dni, wiele przemyśleń na temat swojego życia...i w ogóle myślałam o moich relacjach z Jezusem i o moim życiu...

Mam nadzieję i o to proszę Boga, żebym umiała świadczyć swoim życiem o Nim w każdej sytuacji, żebym się nie wstydziła, nie była obojętna...dzięki GM zrozumiałam, że nie zawsze co piękne i dobre jest łatwe i że droga do "zmartwychwstania" takiego nawet małego, zmiany swojego życia nie jest usłana różami...i trzeba powierzyć swoje trudności Panu...który pomoże wybrnąć z każdej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojtek




Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Śro 22:45, 10 Wrz 2008    Temat postu:

To moze ja napisze. Choć dla mnie śiwadectwo to nadal trudna sfera, ale zawsze łatwiej napisać niz powiedzieć.

Życiorysu swojego wykładał nie bedę. Mam 20 lat i za tydzień zasilam Zakon Braci Mniejszych Kapucynów jako brat postulant. Ja jak dawniej słyszałem, że ktoś wstęopuje w szeregi zakonne, myślałem (wcześnicej) - głupi, czy jaki...??? (później) - niezły wojownik Chrystusa!Very Happy. Co myśle teraz jak do tego doszedłem, co sie działo i jak pan Bóg mnie kierował do tej decyzji? posłuchajcie.

W Boga nie wierzyłem, do Kościoła grzecznie chodziłem, bo wszyscy chodzili.
Miałem 15 lat jak pierwszy raz spróbowałem alkocholu i papierosów. Spróbowałem bo byłem mięczak i musiałem czymś zaimponować kolegą, mieć coś co mnie wkupi w ich "zacne" towarzystwo. Dobrze było kogoś znać kto miał kogoś z rodziny w mafii (pochodze z Pruszkowa....), dobrze było mieć tzw "plecy". Oczywiście rodzice o niczym nie widzieli. Mama czasem wyczuła papierosy, ale nie trudno jest sie wykpić tekstem - "Ktos koło mnie palił!!... Wszyscy teraz palą...!!! Były wypalone dziury w kieszeniach (próby chowania peta przed np. sąsiadem), czuć było często ode mnie alkochol - ale ja zawsze miałem tekst - "to nie ja!!" i parszywe kłamstwo w żywe oczy. Chodziłem do Kościoła (a właściwie za Kościół) i paliłem, w szkole sie paliło. Piło sie od okazji do okazji. Od papierosów sie uzależniłem. I co dziwne, mając 16 lat wcale sie nie wystraszyłem!!!! Ba!! Uważałem, że teraz to ja jestem GOŚĆ!! Jak dorosły. W sumie nie zaimponowałem zbytnio kumplom. Oni tez juz dawno byli w nałogu...
Ale to nic. Przyszło bierzmowanie, przygotowania co piątek w Kościele (i za Kościołem) wszytko w porządku.... Wszystko w porządku.
Diabeł zawsze dązy do pełnego zniewolenia człowieka. Wiec nie poprzestał mnie niszczyć. mając 17 lat poznałem kulturę Rasta. zacząłem palić marichuane (jako nowy rodzaj papierosów, co to podobno nie szkodzą...) i dalej imprezy z litrami alkocholu i papierosy juz jako dodatek.... Bardzo żle to wyglądało. Byłem na skraju uzależnienia od narkotyków (marichuany - nigdy nie spróbowałem czegoś innego...) i alkochol, który stawał sie powoli czyms niezbędnym do dobrej zabawy.
Złe to wyglądało....
Pewnie dlatego Pan Bóg, wysłał po mnie najcięższy oręż. Moją włąsną słabość. Była wycieczka do teartu, przed wycieczką alkochol, w teatrze "PRZYPAŁ!!!" wpadka, nauczyciel nie ma wątpliwości ze jestem narabany jak szpadel, dzwoni po mojego tate... Załamka, w domu awantura, kumple mnie we wszytko wsypują, i sami pozostają bez karni....Przypadek.
Jakiś czas wcześniej, w ramach przygotowania do bierzmowania, mieliśmy spotkanie z grupą Ruchu Światło - Życie. nagle zobaczyłem ludzi, takich samych jak ja, którzy trzymali sie z ręce usmiechnięci, otwarci na siebie, modlący sie do Boga... Niby nie zwróciłem na to uwagi, niby razem z kumplami sie śmiałem z nich... a jednak...
Przy parafialny chór szukał ludzi do śpiewania. ja umiałem śpiewać, grać na bębnach na gitarze, znałem organistę, wieć mówie - co szkodzi?... Organista chodził z opłatkiem, umówiłem sie z nim w piątek na 18:00...
Okazało sie to pomyłką. Trafiłem na Eucharystię do tej samej wspólnoty Oazy, którą nas zapraszała podczas przygotowania do bierzmowania....Przypadek....
Zostałem. Przyciągniety otwartością ludzi (włąsciwie jednego, dotąd jedynego chłopaka...) ale wiary we mnie nie było. Zostałem, bo dobrze sie czułem...

Bóg zaczłą przemieniać moje zycie przez kolejne 3 lata liceum. W Ruchu poznawałem Boga, ale nadal brakowało mojej wiary. Przełom nastąpił bodaj w 1 klasie liceum, kiedy pojechałem na kolejne już rekolekcje na których mocno przezyłem sakrament spowiedzi i poraz pierwszy poczułem co to znaczy że Bóg jest Miłością... nie było jakiś spektakularnych doznań, darów języków itp itp... Przestałem pić w ramach postu KWC w intencji moich kolegów... Małe cuda zaczęły sie dziac w moim zyciu.
Bóg spokojnie, z determinacją i łagodnie prowadził mnie do poznania jego Miłości. Na kolejnych rekolekcjach przyjąłem Chrystusa jako pana i Zbawiciela i zacząłem rozpoznawać moje zyciowe powołanie. Pierwszy atak powołania zakonnego powstał w mojej głowie w kontakcie z braćmi Paulinami, którzy mają nowicjat w miejscowości położonej niedaleko mojej babci. U nich zobaczyłem pierwszy raz skupienie, modlitwe i radość z tego co robią. Jednocześnie jednak nie byłem pewny czy to dla mnie. Nawet nie myślałem w kwestiach <wstąpić? niewstąpić?> bardziej byłem zaciekawiony takim sposobem na zycie.
Stało sie tak ze drogą ZNAKU Pan na mojej drodze postawił pierwszego Kapucyna. Nie wierze w przypadki, dlatego też to słowo w poprzednim zdaniu zastąpiłem słowem znak. Skończyła sie era PRZYPADKU zaceła era ZNAKÓW.
Jasna Góra, okolice Marca i trzech braci (w tym jeden bliski znajomy mojej pierwszej animatorki jednoczesnie przyjaciółki) dziękujących za swoje śluby wieczyste... "Przypadek" - rzekłem, i poszedłem dalej.
Myśli powracały, pragnienie poznania bliżej tych Kapucynów rosło...
W Końcu znalazłem, stronke internetową ofmcap.pl, pierwsza rozmowa z ówczesnym referentem powołaniowym br Piotrem Wardawym. Po jakims czasie zawiązała sie wspólnota aspirantatu, pierwsze rekolekcje powołaniowe. Pierwszy raz pojawiła sie myśl <Chce wstąpić!Very Happy> i rodość, dowiaduje sie o tym mnóstwo osób... Tylko nie rodzice. Rodzicom mówie dopiero na poczatku sierpnia. Klapa. Zgasły neony, wrzatek serca wystygł - rodzice nie zgadzają sie... Przerażenie w oczach 19 latka, zetknięcie sie z dorosła decyzją - Ucieczka... nie zdecydowałem sie...
Pierwsze doświadczenie nocy, nocy w świetle wiary... Troche sie podłamałem. Pojechałem na GM 2007, niby wszytko w porzadku, ale tak na prawde nic nie było w porzadku. na szczeście było kilku braci którzy rozmową i spowiedzią pomogli mi poczatkowo wyjść z dołka.
POtem kolejny rok okazał sie bardzo wocny i Pan postawił mnie w sytuacjach dla mnie wyjatkowych i sczególnych. Zaangażowałem sie w Wspólnotę adoracji Krzyża na Miodowej u braci, prowadziłem tam spiew i modliłem sie, czasem charyzmatycznie... Piękny czas dzielenia sie słowe we wspólnocie i modlitwa prowadzaca mnie w dorosłe zycie. Pierwsze raz zobaczyłem co to znaczy być odpowiedzialny za własne zycie...
W styczniu 2008 rzuciłem palenie i pojechałem na rekolekcje powołaniowe już z nowym powołaniowcem br Piotrem Wrotniakiem najpierw w Serpelicach w styczniu, potem w Łomzy w maju i w Zakroczymiu w czerwcu...
Przez cały rok, szczególnie w okresie WLK Postu 2008 odmawiałem Liturgie Godzin. W pracy, czy w autobusie, zawsze... I to słowo codziennie otwierane otworzyło mi oczy na rzeczy o których nie potrafie nawet tu napisać...

Jak Bóg potrafi przemieniać zycie, wiedzą tylko ci których Bóg wyprowadził z największego grzechu.
Błogosławie Miłującego Boga za dary, którymi mnie obdarzył i za zycie którego dał mi dośiwadczyć...

Sorry ze tak długo, ale tak wyszło

NA CHWAŁE PANA!!!
pax


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Czw 8:19, 11 Wrz 2008    Temat postu:

jak znam życie, br.Czarek powiedziałby teraz: "niebieska, teraz czas na Twoje świadectwo" Rolling Eyes
Ale ja, póki co, zrzucam odpowiedzialność na PRZYPADKI Cool i mam nadzieję, że kiedyś umieszczę tutaj świadectwo życia w rodzinie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojtek




Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Czw 11:39, 11 Wrz 2008    Temat postu:

mam cichą nadzieje, ze juz niedługo!Very Happy

pax:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Czw 12:01, 11 Wrz 2008    Temat postu:

moja jest większa... ;p i po GM III chciałabym już móc dać takie świadectwo... ;p
ale zobaczymy, jak to będzie.. Cool

Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeleine
Animator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:11, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Kasia mam nadzieję, że NAS tu Wszystkich którzy byli na GM'08 zaprosisz na ślub Wink hmm...a może weźmiesz na GM III i od razu z weselem na Serpelach Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madeleine
Animator



Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:23, 11 Wrz 2008    Temat postu:

No Kasia ja słyszałam, że trzeba mieć coś [b]niebieskiego na ślubie Wink[/b]



Kasia zobacz czym będziesz jechała jak będziesz brała ślub w Serpelicach Wink



pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Czw 17:02, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Może odejdźmy już od tematu rozeznawania mojego powołania... Rolling Eyes

niech nastąpi świadectw ciąg dalszy... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
brlukasz
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: El Lublinos

PostWysłany: Czw 21:23, 11 Wrz 2008    Temat postu:

dziękujemy za świadectwo:) niebieska zawsze wspieramy pax!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niebieska
Moderator - animator



Dołączył: 05 Wrz 2007
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa, czasami Terespol

PostWysłany: Pią 8:10, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Dzięki Bracie... Smile

To ja jeszcze dodam a propo GM Rolling Eyes Piękne były dla mnie chwile rozmowy... A rozmowy bywały naprawdę różne... Nie raz i nie dwa, było tak, że Pan Bóg przez drugiego człowieka odpowiadał na nurtujące mnie pytania... W ogóle - Pan Bóg jest niesamowity w "te klocki" ;p Nie uważacie..?? Wink tylko my tak często patrzymy na nasze życie, przez pryzmat tylko i wyłącznie NASZYCH planów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Golgota Młodych w Serpelicach Strona Główna -> Golgota Młodych 2008 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin