cruce_saluc |
Wysłany: Sob 20:44, 11 Lip 2009 Temat postu: |
|
Kiedy wszedłem na forum i zobaczyłem ten temat, przypomniałem sobie, ze uczestniczyłem jakis czas temu a dokladniej w 2007 roku w dniu skupienia, który opierał się na Ksiedze Rodzaju i fragmencie o walce Jakuba. Prowadziłem wtedy tzw dziennik duszy (bardzo ciekawy dziennik prowadził Jan XXIII polecam) zanotowałęm wtedy takie mysli (pisząc swoje mysli, nie starałem się tak formowac zdan aby byly piekne i dokladnie, starałem się pisac to co Duch Święty przyniosł mi w danym momencie, dlatego moze to nie miec troche skladu)
Panie Jezu, kończy się dzień skupienia, a zaczyna się zupełnie co innego, może nawet ważniejszego?... Oto kończy się to co można nazwać uleczeniem ze ślepoty, bowiem ten czas był jak gdyby procesem odpadania łusek z moich oczu. Pokazał mi drogę, którą powinienem kroczyć....
Boże, wszedłemw labirynt....zgubiłem się w nim, zamiast od razu probować z niego wyjść to wciąz robiłem kroki do przodu...w głąb tej plontaniny. Ty zaś, pokazujesz mi drogę. Wyjscie z niego nie będzie łatwe, mnóstwo krętych scieżek, ślepych zaułków....to będzię na prawdę trudne, co jest pocieszające? to, ze jesli postawię czoła złu to w końcu wyjdę z labiryntu; otuchy dodaje fakt, ze drogę wskazuje mi Droga.... Znajdę wyjście, w którym spotkam Ciebie. Owo wyjście będzie zatem również wejściem....wejściem do szczęscia, którym jestes TY.
Panie, tyle słów, a każde jakby tylko do mnie. Tak trafne i dotykające mnie głęboko. Panie to wszystko takie łatwe...w teorii a jak wygląda praktyka? Ja rozumiem, Ty rozumiesz, ale czy drugi człowiek zrozumie? Tutaj tworzy się blokada przed podjęciem działania. Człowiek jest tylko człowiekiem... w ilu procentach zrozumie i złączy się w bólu? w 50%? 60% a może tylko w 5% reszta to będzie odrzucenie... co jeśli Cię stracę?? Boże, najgorsze co mogłoby się stać to utracić twoją bliskość... Nawet nie chcę o tym myśleć, nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Moje życie to Ty, tylko Ty i drugi człowiek, jego dusza. Nie mógłbym żyć bez Ciebie. Panie, gdzie jest moje miejsce? kto ma mi pomóc jesli nie Ty? Tylko w Tobie pokładam nadzieję.
Boże, jaki wspaniały dar otrzymał Jakub ...Tak bardzo cierpiał z powodu swojego grzechu, swojego kłamstwa, a Ty wyszedłeś do niego i mu pobłogosławiłeś. Wybaczyłeś mu jego przewinienia... Ulecz mnie Ojcze, Poślij do mnie Anioła, który mnie dotknie, potrzebuje Twojego wsparcia, Twojej ręki. Jestem słaby i grzeszny; nie potrafię sam poradzić sobie z moim ciężarem. Boże przebacz mi.... tyle ciepłych słów dziś od Ciebie usłyszałem, pocieszeń...Jesli są to na prawde Twoje pocieszenia, to czuję się bezpieczny, ale i zobowiązany do do trudnych kroków postanowień. Boże dziękuję Ci za Twoją obecność w moim życiu, odczuwam ją, zauważam Ciebie.... i tym bardziej mnie to chyba przytłacza, że mnie tak wielkiego grzesznika dotykasz swoim sercem, wzrokiem i miłosierdziem. |
|